08 sierpnia, 2013

Cz. 27

Przepraszam, że takie krótkie :) W następnych kilku dniach postaram się dodać kolejny odcinek.
"Podwójne Życie"
Odc. 27
          Miasto okazało się na tyle duże, że zwiedzanie go musieliśmy rozłożyć na trzy dni. Miałam nadzieję, że będę mogła pójść w parze z Markiem, chociaż raz. Z Dave'em gadało mi się bardzo dobrze, ale jednak Marek był moim chłopakiem - kimś, kogo kochałam.
          Po zwiedzeniu miasta mieliśmy kolację, na której moja mama i Maks nie zjedli, ku mojemu zaskoczeniu. Ogólnie, nie było ich na większości kolacji. A gdy już się pojawili, wyglądali na bardzo zdenerwowanych, szczególnie moja mama. Postanowiłam, że po kolacji dorwę ją na osobności i spytam się jej o co chodzi. Tak też zrobiłam, ale nie kwapiła się do odpowiedzenia mi.
- Chodzi o Morissa, tak? Uciekł? - spytałam. Mama westchnęła. Przez chwilę zastanawiała się, co ma mi odpowiedzieć.
- Idź do pokoju i baw się dobrze.
- Nie zrobię tego, póki mi nie odpowiesz. - to był jeden z moich głupich tekstów. Przecież doskonale wiedziałam, że uciekł, i że pewnie teraz będzie mnie ścigał.
- Nie. Nie uciekł. - w jej oczach zobaczyłam kłamstwo. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Tak bardzo chciałam się upewnić, że Moriss uciekł, że nawet nie zwróciłam uwagi na to, że w naszym pokoju jest Dave. Leżał na moim łóżku. Gdy zobaczył, że odpalam program dla agentów I.A., usiadł i zaczął patrzeć o co chodzi. Gdy potwierdziło się to, że groźny przestępca uciekł i mnie szuka, spojrzałam na Dave'a. Był tak samo wystraszony jak ja. Po jego oczach widziałam, że nie może w to uwierzyć. Wreszcie ocknął się.
- Chodź... - wstał i wyszedł z pokoju. Odbyło się to szybko. Następnie szedł szybko, ledwo za nim nadążałam. Byłam osłupiała, nie wiedziałam, co robić, a Dave... Dave zachowywał się tak, jak by chodziło o jego życie, a nie moje.
          Maks na pytanie Dave'a, czy Moriss uciekł, lekko kiwnął głową. Staliśmy w trójkę na korytarzu. Zakryłam twarz dłońmi. Nie płakałam, ale miałam na to ochotę.
- Ems, nie martw się, nie znajdzie cię. - próbował pocieszyć mnie szef.
- Znajdzie. Już raz znalazł. - Maks pokręcił głową, ale nic nie powiedział. Jestem ciekawa, co myślał i co czuł. Bał się, że Moriss dorwie też jego syna(?), a może był pewny, że nie znajdzie nas? Nie ważna była odpowiedź na drugie pytanie. Zawsze powinien mieć jakiś plan, na wszelki wypadek. Pokręciłam głową i poszłam do swojego pokoju. W oddali słyszałam, że ktoś woła moje imię, a w następnej chwili nic już nie słyszałam. Kompletnie nic.

6 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Myślę, że kiedyś zacznę wszystko "od początku" tj. od pierwszego rozdziału ;) Pozdrawiam! Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się jak piszesz !

    http://roxane-bloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj przeczytałam wszystkie odcinki i jestem bardzo ciekawa o co chodzi z tym Morrisem (czy jak to się pisze)? Dlaczego chce zabić Ems? Mam tyle pytań i tak mało odpowiedzi, że nie mogę się doczekać następnych odcinków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, powiem tylko tyle, że Moriss jest wrogo nastawiony do rodziców Emily. Kiedyś próbował ich zabić, wraz z Ems, ale nie udało mu się. Teraz próbuje znowu to zrobić :) Następnego odcinka można się spodziewać do trzech dni :)

      Usuń