30 maja, 2013

Odc. 4

Odc. 4
        W całej rodzinie ja byłam czarną owcą. Rodzice na każdym kroku robili wszystko, żeby mi tylko dokuczyć. To samo wujek. Ciocia starała się na mnie nie zwracać uwagi. Wolała, żeby to o jej Kamili mówili. Chyba nie muszę dodawać, że dobrze. Każdy rodzic chciałby, żeby ich dziecko było uznawane za najlepsze. Wyjątkiem byli moi rodzice w stosunku do mnie, ale jakoś mnie to mało obchodziło. Nie przeżywałam tego jak niektóre nastolatki, których rodzice raz nie chcieli z nimi porozmawiać, więc uznawały, że muszą się zabić bo ich rodzice nie kochają je. Pewnie dlatego , że byłam już do tego przyzwyczajona, a uwagi rodziców i innych nie robiły na mnie wrażenia. Jedyne co, to przejmowałam się krytyką starszych ode mnie agentów z I.A., ponieważ byli doświadczeni i wiedzieli co robię źle. Wtedy starałam się poprawić. Prawie zawsze udawało mi się, ale były przypadki kiedy miałam z tym duże problemy.
        W I.A. najczęściej krytykował mnie Alex, który dokładnie obserwował każdy mój ruch. Oczywiście potem na treningach pokazywał mi jak poprawnie wykonać jakiś ruch, który zrobiłam źle. Jeśli dalej nie potrafiłam zrobić czegoś dobrze, pokazywał mi do skutku. Tak samo mieli Mikołaj, Amy i Kamil. Tylko oni wykonywali mniej błędów. A za to ja szybciej uczyłam się. I podczas gdy oni musieli coś ćwiczyć przez całe cztery godziny, ja mogłam popracować nad swoimi błędami. Także nie byłam ani do przodu, ani do tyłu z materiałem.
         Nie odpowiedziałam tacie na jego złośliwy komentarz. Za to oświadczyłam, że idę na górę odpocząć po pracy. Rzecz jasna, mając w domu trójkę dzieci ( Kamili już do nich nie zaliczam ), ciężko jest tak po prostu odpocząć. Co chwile któreś wlatywało mi do pokoju i krzyczało na głos. Raz nawet Eliza przyszła z pudłem zabawek i rozwaliła je po całym pokoju. Poprosiłam ją, żeby posprzątała to, ale tylko odpowiedziała mi, że nie ma czasu. Wtedy westchnęłam i sama zaczęłam sprzątać. Dokładnie wiedziałam, że nie wygram z Elizą. Na szczęście, po tym, jak odniosłam im pudło z zabawkami, nie wchodzili mi już do pokoju, przez co mogłam skupić się na czytaniu dokładnych informacji na temat mojej poniedziałkowej misji. Sama nie wiem kiedy, ale usnęłam.
         Miałam bardzo dziwny sen. Śniło mi się, że moi rodzice tak naprawdę nimi nie są. To znaczy nie są biologicznymi. I że mam rodzeństwo. Dwójkę. Oby dwoje są starsi. A dalej nic nie pamiętam. Dokładnie nic. Zawsze pamiętałam po tym jak wstałam, a teraz... No nic, mówi się trudno.
         Po obudzeniu się ubrałam się i uczesałam. Włosy związałam w koński ogon. Dopiero teraz zauważyłam, że mam je do pasa. Na codzień nie zwracałam na to uwagi. A dzisiaj... Sama nie wiem czemu na nie zwróciłam uwagę. Może dlatego, że wczoraj na treningu Kamil powiedział mi, że mam długie włosy, przez co nie dziwi się, że mi tak przeszkadzają? Albo przez to, że ciągle chwalą urodę Kamili, a mojej nie?
         Przestałam zaprzątać sobie głowy moimi włosami i zeszłam na dół na śniadanie. Kamila przez całe śniadanie patrzyła się na mnie krzywo. Tak samo jak wujek.
- Emily, jesteś na diecie, że tak nic nie jest? Jeśli tak, to masz rację, przyda ci się odchudzanie! - zaśmiał się wujek. Zignorowałam to. Według mnie nie byłam gruba... Ważyłam 35 kg. Chodzę do klasy z dziewczyną, która waży 70 kg. Różnica jest naprawdę widoczna.
- Ona odchudza się całe życie. - podsumował Kamil.
- Skoro tak mało jem zawsze, to raczej nie jest odchudzanie, nie sądzicie? - zwróciłam uwagę. Wujek i mój brat wzruszyli tylko ramionami. No tak, przecież nie można było się spodziewać, że odpowiedzą coś mądrego. Ogólnie uważam, że chłopcy są tak samo mądrzy jak dziewczyny, ale o nich miałam akurat inne zdanie. Mój brat był tak jak ja dobry tylko z wf. Siostra była za mała, żeby to określić. Chodziła tylko do pierwszej klasy podstawówki.
        - Kamila, a jak tam z twoimi ocenami? - spytałam. Wiedziałam, że na tym pytaniu mogłam zagiąć kuzynkę. Pomimo, że ciocia mówi, że uczy się dużo, Kamila miała złe oceny.
- Są dobre. - powiedziała.
- Miałaś świadectwo z paskiem? - udawałam, że interesuję się kuzynką.
- Nie. - odpowiedziała. Tym pytaniem dopięłam swego. Kamila całkowicie nie wiedziała co zrobić ze swoim wzrokiem. Patrzyła wszędzie, tylko nie na mnie. Dokładnie wiedziałam, że obawia się jeszcze jednego pytania.
- Jaką miałaś średnią? - zadałam je. Kamila zaczęła udawać że kaszle. W tym czasie rodzice okrzyczeli mnie za zadawanie delikatnych pytań. Za to Kamili powiedzieli,  że nie musi odpowiadać na to pytanie.
- Nie muszę odpowiadać na żadne pytania. - odpowiedziała chłodno. Następnie wstała i wyszła do swojego pokoju.

2 komentarze:

  1. łał wspaniała opowieść !! Oby tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde mi sie podoba ;D Bede tu kukać ... Dla tych co lubią opowiadania miłosne <3 ------> http://la-historia.blogerki.pl/

    OdpowiedzUsuń