02 czerwca, 2013

Odc. 10

- Co tak szeptacie? - spytała. Wzruszyłam ramionami i poszliśmy dalej.
             Po oprowadzeniu Dave po szkole wróciliśmy na lekcję. Okazało się, że jako pierwsze pani nam zrobiła polski. Później miała być wychowawcza. Nie narzekałam - nie lubiłam za bardzo poPiszcie w komentarzach, czy podoba się.

" Podwójne życie "
Odc. 10
           Na przerwie poszłam do szafki po książki. Wtedy podeszła do mnie Morgan.
- Em, sami nowi dochodzą. - powiedziała z szerokim uśmiechem. Posłałam jej pytające spojrzenie. - No nie słyszałaś? Dochodzi do naszej klasy nowy chłopak, Dave Keers. - odrzuciła swoje czarne włosy do tyłu, a ja zamarłam. Dave Keers?! Dlaczego miałby się przepisywać?
- Dlaczego się przepisał? - spytałam. Morgan uśmiechnęła się.
- Podobno w tamtej szkole rozłączyli ich klasę, bo było za mało osób w niej. Dave po wakacjach musiał chodzić do innej klasy, ale nie spodobało mu się, więc przepisał się tutaj. A co, znasz go? - spytała z zaciekawieniem. Czy znałam? Oczywiście. Nie sposób było go nie znać. A szczególnie jego ojca, który był moim szefem. Dave również pracował w I.A. Był na tym samym etapie. Jedyne co nas różniło to to, że nie przychodził na każde zajęcia. Jego ojciec go uczył w domu wszystkiego. Ale często zdarzało się, że Maks wysyłał swojego syna na zajęcia.
           - Emily, znasz go? - spytała jeszcze raz moja przyjaciółka. Nie pozwoliła mi odpowiedzieć, ponieważ sama zaczęła dalej mówić. - Ma mieć szafkę koło ciebie. O popatrz, to podobno on... - wskazała głową na chłopca idącego w naszą stronę. To był on. - Wychowawczyni powiedziała, że mamy go razem oprowadzić po szkole. Jako komitet. Mówiła też, że przyjdzie na pierwszą lekcję... - Morgan zmarszczyła czoło, a ja zaśmiałam się. W tym czasie podszedł do nas Dave. Morgan pociągnęła mnie za ramię.
- Cześć. Jestem Morgan, a to moja koleżanka, Emily. Oprowadzimy cię po szkole, dobrze? - nawijała Morgan. Dave nie patrzył na nią. Patrzył na mnie. Ale słuchał mojej przyjaciółki. Mogłam to wywnioskować z tego, że odpowiedział na pytanie Morgan.
- Teraz?
- Możemy na lekcji. Jest będzie wychowawcza, więc nauczycielka z pewnością nie będzie zła o to. - uśmiechnęłam się do niego. Pokiwał głową. W tym momencie podeszła do mnie Kamila.
- Emily, zrywamy się z lekcji. Idziesz? - spytała. Pokręciłam głową.
- Nie. I ty też nie.
- Nie będziesz mi rozkazywać. - warknęła i poszła.
- Ostro. - skomentował to wydarzenie Dave. Rzuciłam mu surowe spojrzenie. Na pewno wiedział o tym, co wydarzyło się w nocy. I wiedział też o tym, jak zawaliłam misję. - Nie bądź zła. - powiedział słodko.
- Znacie się? - spytała Morgan.
- Z widzenia. - odpowiedział jej Dave, i poszliśmy pod klasę. Chłopak musiał najpierw się pokazać nauczycielce, a my musiałyśmy zgłosić, że idziemy go oprowadzić po szkole. Wychowawczyni bez problemu się zgodziła i poprosiła, żebyśmy się pospieszyli, bo chciałaby przedstawić Dave reszcie klasy. Przy okazji, niestety, zauważyła, że nie ma Kamili. Spytała gdzie jest. Pokręciłam głową i odparłam, że nie wiem. Wychowawczyni spojrzała tylko na mnie dziwnie i powiedziała, żebyśmy już zaczęły oprowadzać nowego ucznia. Zanim jednak wyszliśmy z klasy, spojrzałam na Marka. Patrzył na mnie nienawistnym wzrokiem. Westchnęłam cicho i poszłam za Morgan, która wyprzedziła mnie i Dave.
- Problemy z chłopakiem? - spytał cicho. Ledwie go usłyszałam.
- Już nie z chłopakiem. Zerwałam z nim. - odparłam również cicho. Zmarszczył czoło.
- Aż tak się o niego bałaś? - kiwnęłam głową. W tej chwili Morgan odwróciła się do nas.
- Co tak szeptacie? - spytała. Wzruszyłam ramionami i poszliśmy dalej.
             Po oprowadzeniu Dave po szkole wróciliśmy na lekcję. Okazało się, że jako pierwsze pani nam zrobiła polski. Później miała być wychowawcza. Nie narzekałam - nie lubiłam za bardzo polskiego. Dave chyba to zauważył, bo na przerwie zapytał o to. Ja tylko pokiwałam głową. Wtedy on popatrzył na okno i westchnął ciężko.
- Co? - spytałam.
- Armia przyjechała. - zaśmiałam się. Mówiąc " armia " Dave miał na myśli swojego ojca.
- Nie podpisał jeszcze papierów? - spytałam zaskoczona. W naszej szkole rodzice mogli podpisywać papiery dzień przed wysłaniem swojego dziecka do szkoły ( u wychowawczyni, po lekcjach ) lub na lekcji wychowawczej.
- Nie. A szkoda. - westchnął po raz kolejny. Podeszła do nas Morgan.
- Dalej romansujecie? - zaśmiała się.
- Co masz na myśli mówiąc " romansujecie "? - spytałam patrząc na drzwi. Maks powinien zaraz przez nie wejść. Morgan zaśmiała się.
- Ems, sama dobrze wiesz. - spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami.
- Jeśli w waszej klasie jest tak codziennie, a gdy jest was więcej jest gorzej, to ja tu zwariuję. - powiedział Dave i spojrzał na mnie i przyjaciółkę.
- W naszej klasie, Dave. Przyzwyczaisz się. - pocieszyłam go.
- Lub nie. - zaśmiała się brunetka.
- Ale mnie pocieszyłaś... - powiedział i spojrzał na drzwi. Uśmiechnął się. Również na nie spojrzałam.
- I przyszła armia. - teraz to on zaśmiał się i podszedł do swojego ojca.
         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz