08 czerwca, 2013

Odc. 14

Przepraszam, że dawno nic nie dodawałam, ale miałam karę :) W komentarzach piszcie czy się podoba.

" Podwójne życie "
Odc. 14
            Po wejściu do domu Janet zobaczyłam korytarz. W głębi korytarza, po lewej stronie, była kuchnia, a po prawej salon. Sam korytarz prowadził do schodów. Przy nich jednak miał jeszcze rozwidlenie drogi - można było skręcić w lewo lub w prawo. Po każdej stronie były sypialnie, tylko że po lewej była mniejsza, ze względu na łazienkę, która tam była.
            Na pierwszym piętrze były trzy duże sypialnie. Właśnie tam miałam jeden pokój. Na drugim piętrze była sala do ćwiczeń. Janet mówiła mi, że tam ćwiczy, albo wyładowuje złość, kiedy jest wściekła.
- To musi bardzo rzadko się zdarzać. Jeszcze nigdy nie widziałam cię w złości. - podsumowałam.
- Szkoda, że tylko ty. - mruknął Sebastian, mąż Janet. Kobieta posłała mu surowe spojrzenie. - Wybacz kochanie. - powiedział głośniej niż poprzednio.
- Zrobić ci coś do jedzenia? - spytała Janet. Pokręciłam głową.
- Jadłam przed twoim przyjazdem. - pokiwała głową. - pójdę się rozpakować. - powiedziałam i wyszłam szybko z kuchni, a następnie skierowałam się w stronę schodów i weszłam do swojej sypialni. Tam szybko się rozpakowałam i odpaliłam swojego laptopa. Kliknęłam w zakładkę " Grafik " i wpisałam swoje imię i nazwisko. W tej zakładce mogliśmy zobaczyć godziny pracy wszystkich agentów. Dla mnie w tym nie było minusów, ale gdy ktoś miał rodziców pracujących w I.A., to nie mógł ich skłamać. Ja jednak chciałabym mieć rodziców pracujących w agencji. Nie musiałabym już nic ukrywać ani martwić się, że odkryją moją tajemnicę. I przede wszystkim, to nie ja musiałabym ich pilnować, tylko oni mnie. Wtedy byłoby mi łatwiej, o wiele. Ale nic z tego - musiałam sobie poradzić bez pomocy rodziców pracujących w tym samym zawodzie gdzie ja. Przynajmniej wtedy tak myślałam.
          Spojrzałam na grafik. następnego dnia miałam przyjsć do pracy na szesnastą. Normalka. Spojrzałam też na Janet. Również miała na rano. Spojrzałam na zegarek. Północ. Sprawdziłam jeszcze czy nie mam żadnych wiadomości ani nic i poszłam się wykąpać. Następnie poszłam do swojego pokoju i położyłam się do łóżka. Usnęłam bardzo szybko.
          Następnego dnia gdy przyjechałam do szkoły, Kamila, Dave i Morgan już byli. Pierwsze co, to Kamila chciała ze mną pogadać, na osobności. Zgodziłam się, choć wiedziałam, że nie będzie to dla mnie miła rozmowa. Nie myliłam się.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego mieszkasz z jakąś babką, a nie w domu dziecka razem ze mną i dzieciakami? - spytała wściekła. Pomimo tego, zachowywała się cicho.
- Uspokój się. To znajoma z pracy. Zostanę u niej trochę. A wy... bądźcie tam grzeczni.
- No jasne, księżniczka tak powiedziała i tak ma być... Nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać... Myślisz, że jak jesteś sprzątaczką i Dave nie wiadomo czemu chce się z tobą przyjaźnić, to jesteś fajna... A tak naprawdę masz więcej wrogów niż przyjaciół!
- Emily, możesz tu na chwilę podejść? - zawołał Dave. Kochany Dave - wiedział kiedy wybuchnę. Przynajmniej wtedy. Podeszłam do niego zostawiając Kamilę samą. - Emily, proszę cię, nie rozmawiaj z nią, póki nie masz zamiaru jej powiedzieć kim jesteś. Dalej prowadź podwójne życie, a potem, jak już będziesz pewna że możesz im powiedzieć, to to zrób. - kiwnęłam lekko głową. Wiedziałam, że to będzie trudne. Ale musiałam spróbować tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz