04 sierpnia, 2013

Cz. 25

Części 26 możecie spodziewać się jeszcze dzisiaj lub jutro :) Góra pojutrze.
"Podwójne Życie"
Cz.25
        Wreszcie nadszedł dzień wycieczki. Zbiórka na nią miała nastąpić o dziesiątej, a więc miałam jeszcze czas, żeby dopakować jakieś rzeczy czy coś. Z samego rana mama sprawdziła mi walizki, czy mam wszystko. Według mnie mama niepotrzebnie tak się martwiła czy mamy wszystko - jechaliśmy całkiem blisko, tylko dwie i pół godziny od naszej miejscowości. W razie czego tata, Janet lub Sebastian mogli nam coś dowieźć.
         O dziewiątej spakowałam swojego laptopa do torby i wsadziłam do jednej z walizek. Dopiero wtedy zaczęłam czuć, że wreszcie opuszczę to miejsce i będę mogła się zrelaksować, nie martwiąc się o nic. Wiedziałam, że mama przez cały czas będzie mnie dokłądnie obserwować, ale zawsze coś się wymyśli.
         Zeszłam na dół ze swoimi walizkami. Postawiłam je przy drzwiach, a następnie weszłam do kuchni, gdzie wszyscy siedzieli pogrążeni w ciszy przy stole. Usiadłam na jednym z krzeseł. Dalej cisza. Wreszcie Sebastian postanowił się odezwać jako pierwszy.
- I jak Emily przed wycieczką? Cieszysz się, że jedziesz? - kiwnęłam głową.
- Napewno. Wiele przeszła, będzie mogła teraz odpocząć - uśmiechnął się do mnie tata.
        O dziewiątej dziesięć zajechałam z mamą pod szkołę. Tam już czekali na mnie Morgan i Dave. Podeszłam do nich, a w tym czasie moja mama podeszła do Maksa. Kątem oka zauważyłam, że Kamila przyjechała z jej tatą.
- Gotowe na wycieczkę? - spytał Dave. Morgan pokiwała głową, a ja złowieszczo uśmiechnęłam się.
- Zawsze. - Dave spojrzał na mnie i również uśmiechnął się złowieszczo.
- No dobra, mówcie, o co chodzi? - spytała Morgan.
- O nic. - powiedziałam niewinnie.
         W autokarze siedziałam z Morgan. Dave usiadł za nami. Miał siedzieć z Markiem, ale wychowawczyni uznała, że powinien zaprzyjaźnić się z kimś innym niż tylko ze mną i Morgan, więc kazała usiąść mu z Kamilą. " Biedny Dave... ", pomyślałam. Szczerze mu współczułam - Kamila przegadała całą drogę, przez co Dave po wyjściu z autokaru powiedział do mnie:
- Aż głowa mnie boli od Kamili... Nie mów mi, Emily, że ty miałaś tak cały czas...
- Wiesz, po szkole przez większość czasu pracowałam. - uśmiechnęłam się, a Dave pokiwał głową na znak, że rozumie o co mi chodzi.
         Okazało się, że pokoje w których mieliśmy mieszkać, były tylko trzy i czteroosobowe. Ja miałam pomieszkiwać w pokoju trzyosobowym wraz z Morgan i... Kamilą, moją kuzynką. Nie byłyśmy z tego zadowolone, jednak żadna z nas nic nie mówiła, szczególnie ja. Nie ze względu na to, że była tu moja mama. Nie mówiłam nic ponieważ nie miałam ochoty na kłótnie. Miałam dobrze się bawić i odpocząć, a nie grymasić. Kamila albo pomyślała tak jak ja, albo postanowiła zaczekać, aż ja jej powiem coś chamskiego. Niedoczekanie, oczywiście.
          Po dostaniu kluczy poszliśmy do swoich pokoi rozpakować się. Poszło mi i dziewczyną to w miarę szybko. Dave'owi chyba też ( co wcale mnie to nie dziwi ), ponieważ po chwili przyszedł do nas, ściągnął kapcie i rzucił się na moją wersalkę. Posłałam mu spojrzenie pytające, czy nie ma swojej wersalki.
- Nie patrz tak mnie. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.Westchnęłam i zajęłam się wyjęciem laptopa. - Po co wzięłaś laptopa? - spytał.
- Nie rozstaję się z nim. - odpowiedziałam chłodno. Zaczęłam się zastanawiać, czemu jestem taka chłodna w stosunku do niego. " Pewnie to przez to, że mam pokój z Kamilą. ", pomyślałam, ale zaraz sobie przypomniałam, że mieszkałam z nią wystarczająco długo, że nie powinnam tak się zachowywać. " No tak, myślałam, że uwolnię się od niej ", pomyślałam.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie i ciekawie piszesz , dobrze się czyta a opowiadanie świetnie zapowiada :)
    wpadnę jeszcze :)
    ziabawszystkoinic.znamy.pl
    pozdro <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń