17 sierpnia, 2013

Odc. 31

        Ostatnio zapomniałam Wam podziękować za komentarze, które naprawdę dużo dla mnie znaczą. Oby tak dalej, tylko żeby było ich więcej ;)
        Nie zapomnijcie, że nadal czekam na Wasze zdjęcia lub pytania do mnie czy do bohaterów, oraz na opowiadanie na konkurs. Możecie je wysyłać na emaila: nicolett@onet.pl . Obiecuję, że wszystko będzie użyte na trzymiesięczną rocznicę bloga :)
"Podwójne życie"
Odc. 31
          Do pokoju weszła Morgan. Spytała się mnie, jak się czuję. Odpowiedziałam jej to samo, co wcześniej Maksowi. Dave znowu zaczął się śmiać, przez co jego ojciec spojrzał na niego krytycznie.
- Dave, uspokój się!
- Przepraszam, tato. - Patrzyłam na Dave, który patrzył na Morgan, która aktualnie siedziała na swoim łóżku. Schyliła się i wyjęła z walizki książkę. Popatrzyłam na miejsce, gdzie powinien leżeć mój blog. Tak, dobrze powiedziałam - powinien. A jednak nie było go tam.
- Gdzie mój laptop? - spytałam.
- Emi, powinnaś odpoczywać, a nie myśleć o laptopie. - odpowiedziała mama.
- Nie... On leżał tam! - wskazałam na miejsce, gdzie powinien leżeć. - Ruszałaś go? - mama pokręciła głową. Pomimo bólu głowy wstałam szybko i zaczęłam przeglądać walizki, a następnie pokój.
- Nie ma go! - krzyknęłam patrząc na mamę i szefa.
- Spokojnie Em, na pewno znajdzie się. - podeszłam bliżej niej.
- Miałam tam otwarty program... Zapomniałam się wylogować. - szepnęłam.
- Cholera, Emily! - szepnęła mama z wyrzutem. Nie dziwiłam się jej. Sama byłam wściekła na siebie o to. Zakręciło mi się w głowie. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. Dave patrzył na mnie. Był zszokowany. Nie wiedział, co powiedzieć. Nie mógł też się śmiać, ponieważ Maks na pewno wywaliłby go z pokoju.
- Odpocznij Ems. - powiedział szef i wyszedł. To samo zrobiła mama, tylko że nic nie powiedziała. Ukryłam twarz w dłoniach, z nerwów. Dokładnie wiedziałam, kto go zabrał. I czego będzie ode mnie chciał.
         Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Stało się to nagle, o poranku. Widać, że byłam zmęczona walką i kradzieżą mojego laptopa. Gdy się obudziłam, wszyscy byli już po śniadaniu. Okazało się, że Morgan była na tyle wspaniałomyślna, że przyniosła mi jakąś kanapkę. Niestety, nie byłam głodna. Głowa jeszcze trochę mnie bolała, ale, na szczęście, o wiele mniej. Mogłam wszystko spokojnie robić, nie martwiąc się, że boli mnie głowa. Przynajmniej tyle - jeszcze nie odzyskałam swojego laptopa.
         Ubrałam się i zaczęłam rozmawiać z Kamilą i Morgan. To dziwne, jak bardzo potrafiłam się dogadać z Kamilą, szczególnie biorąc po uwagę to, że wcześniej często się kłóciłyśmy. Byłam ciekawa, czy tak już będzie cały czas, czy to tylko na czas wycieczki. Z jednej strony fajnie byłoby, gdyby to było na cały czas, a z drugiej Dave miałby z nią utrapienie. No i Morgan miałaby konkurencję. Biedny Dave, mógłby zostać zamęczony przez dziewczyny.
         Po chwili przyszedł tata Elli informując nas, żebyśmy za pięć minut zeszły na dół. Miałam nadzieję, że tym razem nie zapomnimy o tym. Na szczęście, przyszedł po chwili do nas Marek. Przytulił mnie na powitanie, i kazał nam już ubrać buty i zejść na dół. On sam poczekał na nas. Byłam szczęśliwa, że jest obok mnie.
          - Jak się czujesz? - spytała mnie mama gdy zeszłam na dół. Odpowiedziałam, że dobrze, i stanęłam koło Marka, Dave'a i Morgan, którzy stali koło siebie i rozmawiali. Gdy podeszłam do nich, Dave zadał mi te samo pytanie co mama. Oczywiście odpowiedź była taka sama. Szczerze mówiąc, już nie mogłam się doczekać, aż pójdziemy dalej zwiedzać miasto. Było bardzo ładne.
         Idąc po mieście widziałam po Morgan, że nie może się doczekać czasu wolnego, ze względu na dużą ilość sklepów z ładnymi ciuchami i fajnymi butami. Kamila podobnie, a wiec gdy nastał czas wolny, łaziłam za Morgan i Kamilą, które razem latały od jednego do drugiego sklepu i były uradowane, że jest tam tyle fajnych ciuchów do wyboru. No cóż, nie ukrywam, mi też sprawiło przyjemność kupno jednej, fajnej sukienki, a do niej butów, ale nie przesadzałam jak Morgan, która kupiła trzy bluzki, jedną parę spodni i jedną parę butów, oraz jak Kamila, która kupiła sobie dwie bluzki, jedną parę spodni i dwie pary butów. Pomimo dużych zakupów dziewczyn, to ja zapłaciłam z nich najwięcej. Dzięki pracy było mnie stać na nią bez proszenia mamy o pieniądze. Jednak byłam ciekawa, kiedy wrócę do tej pracy?
         Moja sukienka była czarna w cekiny. Była na jakieś imprezy na dyskotekę czy na domówkę. Buty były na niewielkim obcasie, również czarne. Podobały mi się. Jak później pokazałam moje zakupy Markowi, stwierdził, że są ładne, i na mnie będą leżeć najlepiej. Ucieszyłam się na ten komplement. Chyba każda dziewczyna ucieszyłaby się na moim miejscu.

2 komentarze:

  1. Super blog :)
    Zapraszam: http://imagesoflovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moriss ukradł jej laptopa z otworzonym programem agencji? O matko. O.O Czekam na ciąg dalszy :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń